Artykuł

Super żywność: zielony jęczmień, quinoa, amarantus, chia, orkisz

Od jakiegoś czasu jedzenie stało się modne. Nie tylko niezbędne do życia, potrzebne, by dostarczyć organizmowi niezbędnych składników odżywczych, smaczne, ale i… modne. Świat przesycony fast foodami, chorobami cywilizacyjnymi, chemią i sztucznością, odwrócił się w kierunku swoich najcenniejszych skarbów, czyli natury. Jak grzyby po deszczu pojawiają się sklepy i sklepiki ze zdrową żywnością. Powodem do radości znów stały się „prawdziwe” jajka, mleko, twarogi, warzywa, owoce!

Super żywność: zielony jęczmień, quinoa, amarantus, chia, orkisz

Coraz częściej wybieramy nie to, co piękne i lśniące, ale to, co daje nam gwarancję, że nie zostało do głębi naszpikowane nawozami, antybiotykami i innymi chemikaliami. Uczymy się jeść na nowo. Coraz częściej stawiamy na jakość, nie na ilość, kupując świadomie. Lepiej mniej tego, co dla nas dobre, niż więcej śmieci, które zalegając w lodówkach i szafkach i tak lądują na śmietniku – zresztą tam, gdzie ich miejsce! Pożywienie bowiem, jak sama nazwa wskazuje, ma być pożywne. Ma nam dawać siłę, energię, zdrowie, a nie tylko rozpychać brzuchy i stawać się źródłem kłopotów.

Super żywność dla super mamy!

Dla kobiet bardzo często impulsem do zmiany przyzwyczajeń staje się zajście w ciążę. Zaczynają wówczas baczniej przyglądać się temu, co wkładają do sklepowych koszyków, a w rezultacie, co pojawia się na ich talerzach, a tą drogą i w brzuszku maleństwa. Świadome przyszłe mamy szukają tego, co będzie najlepsze i najzdrowsze zgodnie z zasadą, że jedzą dla dwojga, a nie za dwoje! Oprócz regularnego przeszukiwania czeluści Internetu w poszukiwaniu eko – sklepów, czy też lokalizowania w najbliższej okolicy bazarków i innych punktów ze zdrową żywnością, warto przyjrzeć się bliżej tzw. „super żywności”, czyli produktom w 100% naturalnym, które nie tylko smakują, ale przede wszystkim charakteryzują się dużą zawartością cennych dla organizmu składników mineralnych. Do najpopularniejszych tego typu produktów należą np. zielony jęczmień, quinoa, amarantus, chia, orkisz.

Zielony jęczmień

Zielony jęczmień, o którym ostatnio jest dość głośno, to nic innego, jak w specjalny sposób suszone, a następnie sproszkowane młode pędy jęczmienia. Suszy się je w niskiej temperaturze, by nie straciły swoich cennych właściwości. Tak powstały proszek służy do tworzenia soku, który powstaje po zmieszaniu go z wodą. Napój przygotowany w ten sposób powinien mieć zieloną barwę i być mętny. Smak przyrównywany jest często do… siana! W razie, gdyby nie był zbyt „zjadliwy” zawsze można wymieszać proszek z sokiem owocowym, bądź warzywnym. Oczywiście w aptekach można kupić również przeróżne tabletki i suplementy, mające w swoim składzie zielony jęczmień, jednak nie jest to już czysta jego natura, tylko domieszki z różnym procentowym składem. Najważniejszym bogactwem młodego jęczmienia jest to, że jest znakomitym źródłem wapnia, potasu, magnezu, żelaza i niezbędnych aminokwasów. Dla przyszłych mam szczególnie istotne powinien być fakt, że zielony jęczmień jest świetnym źródłem naturalnego kwasu foliowego, a zawarty w nim chlorofil zapobiega niedokrwistości, która często pojawia się u kobiet w ciąży. Na co warto zwrócić uwagę, sięgając po ten specyfik? By był nasz, polski, od rodzimego producenta. Warto pamiętać, że produkt ma sporo błonnika, co przyda się również w trakcie powrotu do formy po ciąży, jednak może mieć działanie lekko przeczyszczające.

Komosa ryżowa - quinoa

Kolejna na naszej liście „Superfoods”  jest quinoa, czyli komosa ryżowa, zwana inaczej peruwiańskim ryżem. Właściwości tej rośliny, której nasiona są bogate w skrobię, znane są od lat w Ameryce Południowej. Zwana jest tam również „Złotym ziarnem Inków”. To znakomite źródło białka, witamin, zdrowych kwasów tłuszczowych i składników mineralnych. Wato wspomnieć przy okazji, że nie zawiera glutenu, a więc może być spożywana przez osoby, które cierpią na nietolerancję tego składnika. W komosie ryżowej jest więcej wapnia, niż w mleku, a co najważniejsze, jest wapń z quinoa jest lepiej przyswajalny. Dlatego też warto, by przyszłe mamusie sięgnęły po ten skarb Inków, wzbogacając i urozmaicając nim swoją dietę.

Amarantus - szarłat

Podobnym skarbem okazuje się być amarantus, czyli szarłat, który nosi dziś miano „zboża XXI wieku”. Nie bez przyczyny! Jest bowiem niezwykle cennym źródłem białka, lepszym, niż mleko czy soja. Nie zawiera glutenu, a w jego ziarnach znajdziemy nienasycone kwasy tłuszczowe, które zmniejszają ryzyko miażdżycy i chorób serca. Dla kobiet ciężarnych amarantus to przede wszystkim zboże bogate w żelazo, które pomaga zapobiegać anemii i uczuciu osłabienia, a także magnez wzmacniający system nerwowy. Szarłat znajdziemy na półkach ze zdrową żywnością. Warto poszukać nie tylko mąki (pod taką postacią występuje najczęściej), ale również np. płatków czy musli.

Nasiona chia

Nasiona chia należą do najzdrowszej żywności na świecie, nie bez powodu znalazły się więc na liście „Super żywności”. Te małe, niepozorne ziarenka są wręcz naszpikowane dobroczynnymi składnikami! Do najważniejszych z nich należą: kwasy tłuszczowe, witaminy E, B1, B3, fosfor, magnez, żelazo, cynk. Można je jeść w całości, dodając do potraw, np. sałatek, musli, owsianki, jak również zalać gorącą wodą i spożywać bezpośrednio – konsystencja takiego specyfiku to żel, przypominający spożywane w podobny sposób siemię lniane.

Orkisz

Kolejny skarb, tym razem nasz, rodzimy, a jednak zapomniany, ostatnio wraca do łask. I bardzo dobrze, bowiem orkisz jest odżywczy, działa przeciwbakteryjnie, jest źródłem błonnika, żelaza, wapnia, cynku, potasu, kwasu krzemowego. Wytwarza się z niego wiele produktów, między innymi kaszki, pieczywo, otręby, makarony, płatki, mąki, a nawet ciastka czy kawę.

Czy Super żywność jest droga?

„Super żywność” niestety nie należy do najtańszej. Często jest promowana przez celebrytów, modna sezonowo, wówczas ceny danego produktu są windowane do granic możliwości. A tymczasem okazać się może, że konkretny „Super produkt” od dawien dawna znajduje swój tańszy i co ważne – nasz, polski, odpowiednik. Ot, choćby nieprzypadkowe wyżej porównanie chia do siemienia lnianego, czy też ustawienie obok siebie jagód goji z żurawiną!

Lista „Super produktów” jest oczywiście o wiele dłuższa, jednak nie do końca są znane skutki spożywania np. jagód goji, czy też karobu (chleb świętojański, zamiennik kakao) przez kobiety w ciąży. Jagody goji na przykład, są niezwykle bogate w składniki odżywcze i wystarczy kilka sztuk dziennie, by dostarczyć organizmowi samych dobroci. Ale niektóre badania dowodzą, że spożywanie jagód goji może prowadzić do rozrzedzenia krwi, co w przypadku kobiet w ciąży stanowi zdecydowane przeciwwskazanie! Najzdrowiej więc nie popadać w skrajności, w przypadku jakichkolwiek wątpliwości poczekać, aż minie okres ciąży i karmienia i wówczas zainteresować się na nowo „Super żywnością”, odnajdując na bogatej liście to, czego akurat w danym momencie potrzebujemy my i czego może domagać się nasz organizm. Bowiem, choć filozofia „Superfoods” głosi, że żywność stać się powinna naszym lekiem, jednak, jak w każdym przypadku, wskazany jest zdrowy rozsądek i umiar! A w przypadku przyszłej mamusi – za dwoje i dla dwojga!

Autor: M.Sewastianowicz

Mamanadiecie.pl

Diety dla kobiet świadomie planujących ciążę, będących w ciąży lub po porodzie. Jadłospisy przygotowane przez dietetyków uwzględniają potrzeby matki i dziecka.

Znajdź nas na Facebook

© 2020 mamanadiecie.pl | Wszystkie prawa zastrzeżone.